Wakacje na Malcie - subiektywny przewodnik od Tenen, cz. 2: Gozo

Wakacje na Malcie - subiektywny przewodnik od Tenen, cz. 2: Gozo

To druga część mojego subiektywnego przewodnika po Malcie. Pierwszą znajdziecie tutaj i możecie od niej zacząć, chociaż nie trzeba podchodzić do tego czytania zbyt ortodoksyjnie 😉 Jak pisałam w poprzednim poście, zachęcam do potraktowania wskazówek jako inspiracji, uzupełnienia własnych poszukiwań, wiadomości z przewodników i wszelkich innych źródeł, które lubicie ☀️

Po drodze

Nawet jeśli nie zaczęliście podróży ze mną, tak czy siak jadąc na Gozo na pewno startujecie z Malty. Żeby dostać się na tę siostrzaną wyspę sposobem lokalsów*, musicie dotrzeć na prom w Ċirkewwie. Po drodze polecam zatrzymać się przy Saint Agatha’s Tower, która jest moją ulubioną maltańską wieżą obronną, bo wygląda jak budowla z klocków Lego. Tam możecie się chwilę przespacerować, żeby zobaczyć piękny widok na północne brzegi Malty, na Comino i Gozo. W tej części kraju znajdziecie też Popeye Village, czyli wioskę zbudowaną na potrzeby kręcenia filmu "Popeye" (1980), będącą dziś parkiem rozrywki odwiedzanym głównie przez rodziny z dziećmi (choć ciężko powiedzieć, kto lepiej się tu bawi - dzieci czy dorośli pamiętający z dzieciństwa film z Robinem Williamsem i Shelley Duvall).

Saint Agatha’s Tower

Saint Agatha’s Tower

Jak dotrzecie do Ċirkewwy, bez kłopotu znajdziecie tam terminal. Promy odpływają co 45min , więc możecie jechać w zasadzie w ciemno, w najgorszym wypadku kupicie kawę i chwilę poczekacie. Biletem w tę stronę nie musicie się przejmować, bo płaci się wracając (i jest to jednorazowy koszt €4.65 od osoby 12+, jeśli jesteście pieszo; dla samochodów i motocykli stawki są inne). Potem około 25min. płynięcia, które warto spędzić na górze, na tzw. sun deck wygrzewając się, ciesząc bryzą i widokami na dwie kolejne maltańskie wyspy, których jeszcze nie znacie.

*Turystycznym sposobem na dotarcie na Gozo jest rejs ze Sliemy, który zdaje się być fajną opcją, jeśli macie tylko jeden dzień na tę wyspę. Ruszacie wtedy rano, potem macie kilka godzin na zwiedzanie i spacery, a wieczorem wracacie tą samą łódką. Bilety na rejsy w sezonie turystycznym możecie też kupić offline w budkach rozstawionych przy wejściu na prom do Valletty.

Terminal w Ċirkewwie

Terminal w Ċirkewwie

Widok na prowracający z Gozo na Maltę

Widok na prowracający z Gozo na Maltę

Gozo

No i nareszcie! Dotarliście! Pora zrzucić rzeczy w miejscu gdzie śpicie i przełączyć się na tryb slow. Czy już czujecie, jak odpoczywacie? 😉 Gozo ma trochę inną aurę. Maltańczycy (w rozumieniu nie-Gozytańczycy) traktują tę wyspę jako miejsce weekendowych wypadów. Jest tu spokojniej i bardziej wiejsko w dobrym tego słowa znaczeniu, więcej tu przyrody. Wyspa jest malutka i wszyscy jej mieszkańcy się znają (no może jeśli nie osobiście, to max w odległości jednej ręki), co nie jest zaskoczeniem, kiedy pomyślimy, że jest ich tu zaledwie 32 tysiące! Gozytańczycy mają silną przynależność wyspiarską, często podkreślając swoją odrębność od Malty. Jeśli pobędziecie tu trochę dłużej, zaczniecie zauważać różnice - a to w niektórych słowach, a to w jedzeniu, a to w poglądach.

Przydrożna opuncja

Przydrożna opuncja

Baza

Gdzie nocować? Obstawiam, że czego nie wybierzecie, to będzie dobrze. Ja zawsze zostaję w tym samym miejscu, w farmhousie** Jurgena - mojego instruktora od nurkowania, od którego możecie wynająć cały dom albo pojedyncze pokoje. Nie mam więc porównania do innych lokalizacji, ale ta jest tak wygodna, że nie miałam po prostu potrzeby sprawdzania innych. Jurgen mieszka w Xagħra - miasteczku położonym praktycznie w centrum wyspy, dość dużym jak na gozytańskie warunki, trzecim największym, jeśli chcecie wiedzieć dokładnie. Znajdziecie tu ryneczek w wersji klasycznej - z kościołem z dwoma zegarami (w tym jednym udającym godziny dla zmylenia diabła bodajże), bandem, czyli lokalnym zespołem i lokalami obu partii, kilka fajnych restauracji, stację benzynową, dwa sklepiki spożywcze, taras widokowy, prehistoryczne świątynie Ġgantija, wiatrak Ta’ Kola i parę tras spacerowych. To dobre miejsce jako punkt startowy codziennych wycieczek, a jeśli jesteście nurkami, to przy okazji macie opiekę najlepszego morskiego lokalnego przewodnika.

**Farmhouse’y to fajna alternatywa dla hoteli, którą koniecznie rozważcie. Znów - typowo maltańskie doświadczenie. Niektóre z tych domów mają ponad 400 lat, chociaż dzisiaj w pełni gwarantują nowoczesne udogodnienia, a znacząca większość (w tym ten Jurgena) ma nawet swój basen.

Restauracja Latini w Xagħra

Restauracja Latini w Xagħra

Stacja benzynowa w Xagħra

Stacja benzynowa w Xagħra

Co robić?

  • Nurkujcie! Np. z Jurgenem. Jeśli jesteście doświadczonymi nurkami, na bank Wam się spodoba, ale jeśli chcecie spróbować nurkowania po raz pierwszy, to też dobrze trafiliście. Pamiętajcie, że nie musicie robić całego kursu, możecie spokojnie zacząć od trial dive, czyli takiego testowej godziny, żeby sprawdzić, czy to coś dla Was. A poza tym zawsze w grę wchodzi też snorkeling!

  • Poopalajcie się albo odpocznijcie chwilę na Ramla Bay - pomarańczowej plaży.

  • Jak już jesteśmy przy plażach, to będąc na Hondoq Bay, zjedzcie ftirę z widokiem na morze. A innego dnia wybierzcie się do Nadur i spróbujcie jej gozytańskiej wersji ftiry, żeby porównać! Nie wiecie, o czym mówię? Tu znajdziecie szczegółowe wytłumaczenie.

  • Zróbcie piknik albo grilla popijając go Kinny’m - lokalnym odpowiednikiem Coca Coli tyle, że z gorzkich pomarańczy i ziół albo Ciskiem - tutejszym piwkiem! Na pewno super będą smakować przy zachodzie słońca nad morzem.

  • Wybierzcie się na wyścigi konne, które są popularną maltańską rozrywką.

  • Odwiedźcie Gospodarstwo Ta’ Mena i zróbcie tam porządne zakupy (ġbejna - kozi ser i kunserva - pasta z pomidorów to minimum!) - też na prezenty dla osób z Polski.

  • Kupcie pocztówki i maltańską filigranową biżuterię w House of Gozo w Victorii.

  • Zjedzcie królika w Tal-Furnar - ostatnim miejscu z tradycyjnym wapiennym piecem wciąż będącym w użyciu.

  • Zorganizujcie wycieczkę na Comino - trzecią, dostępną maltańską wyspę. Zabierzcie ze sobą koniecznie jakieś przekąski! Ja bym na bank spakowała bigillę - tutejszą pastę z fasoli i galletti, czyli krakersy, które dostaniecie we wszystkich supermarketach.

  • Poszukajcie ślimaka wyrytego w skale.

  • Przepłyńcie łódką przez Inland Sea i zobaczcie Blue Hole tuż obok (a jeśli możecie, to zanurkujcie tam, żeby obejrzeć Azure Window chociażby pod wodą).

📚 Jeśli wybieracie się na Gozo, bardzo polecam zabrać ze sobą książkę Piotra Kalwasa - Gozo. Radosna siostra Malty (link afiliacyjny). To nieoczywisty przewodnik spisany w formie spacerów, które są super sposobem na zwiedzenie wyspy… krok po kroku. Sama czytałam ją dwukrotnie - pierwszy raz ciągiem, drugi raz snując się po Gozo wybranymi ścieżkami.

Chcesz więcej?

🏝️ Zajrzyj do innych moich innych przewodników:

🤸🏻 Oraz postów z pomysłami, jak spędzać tu czas - części pierwszej, drugiej i trzeciej.

🎁 I pamiątkowników - części pierwszej i drugiej.