Tydzień z Tenen

Tydzień z Tenen

Ostatnio nie chce mi się próbować nowych przepisów ani gotować tak dużo jak przez ostatnie miesiące, ale wciąż jem w domu, więc na bieżąco wymyślam posiłki z tego, co akurat mam pod ręką. Nie zawsze to jest łatwe. Sytuacja z wirusem nie pobudziła mojej produktywności jak u niektórych, wręcz przeciwnie - codziennie muszę wymyślać sobie zadania, żeby zmotywować się do zrobienia czegokolwiek. Dlatego też staram się upraszczać, a nie komplikować codzienne czynności, w tym przygotowywanie jedzenia. Plusem jest na pewno to, że pracuję zdalnie (niezależnie zresztą od kwarantanny), więc mogę sobie pozwolić na szybkie wstawienie czegoś do piekarnika albo odgrzanie na kuchence. Zainspirowana artykułem z “Wyborczej”, w którym Anda Rottenberg opowiada o swoim tygodniowym menu, pomyślałam, że zaproponuję Wam coś podobnego. Może komuś z Was ułatwi to codzienne gotowanie lub zachęci do zrobienia choćby jednego posiłku. To, co dla mnie najważniejsze, to brak ciśnienia - chcecie, to gotujcie. Nie macie siły - też dobrze, warto sobie na to pozwolić. 

Cykl zacznę ja, a potem jeśli wszystko się uda, pojawią się dla urozmaicenia tygodnie moich Przyjaciół. Będę starała się, żeby były różnorodne - i pod względem używanych składników (wege, mięsne, bezglutenowe, itp.) i pod względem smaków (łagodne, ostre, azjatyckie, bliskowschodnie, itp.) Z uwzględnieniem dzieci, dzików siłowni, fanów słodkiego i różnych innych. Jeśli macie jakieś marzenia w kwestii tego, o czym chcielibyście poczytać, piszcie - może znajdę kogoś, kto mógłby je spełnić.

***

82410649_128189731990285_7786149681804869632_n.jpg

Mam słabość do owsianek i w tygodniu lubię zaczynać dzień od nich i kawy też dlatego, że dobrze mi robi zjedzenie rano czegoś ciepłego. W weekend jeśli jestem w domu, jem jajka i to jest rodzaj święta, który celebruję czytając “Wysokie Obcasy”, po które zwykle w dresie schodzę do Żabki, a w czasie kwarantanny czytam online. Staram się pilnować, żeby jeść warzywa, co nie jest dla mnie super oczywiste, więc muszę to planować. Owoce łączę z orzechami, bo wiem od Pani Adrianny - dietetyczki, z którą przez chwilę się konsultowałam, że to lepsze dla organizmu niż zjedzenie samego owocu. Na kolację często wybieram kanapki, bo dobre pieczywo jest bardzo wysoko na liście moich ukochanych produktów. I w zasadzie to są chyba najbardziej charakterystyczne elementy mojej codziennej diety.


DLA KOGO?

  • dla tych, co jedzą ryby

  • dla tych, co jedzą gluten

  • dla tych, co lubią bliskowschodnie smaki

ZAKUPY:

Tutaj lista, którą możecie skopiować sobie do własnych Docsów.

MENU

NIEDZIELA

Na jutro: Rozmroź łososia!

PONIEDZIAŁEK 

Śniadanie: Owsianka z ulubionymi dodatkami, mam kilka ukochanych wersji, które robię na zmianę w zależności od sezonu (na liście zakupów uwzględniam pierwszą z malinami):

  • owsianka ugotowana na wodzie, szczypta soli, łyżka wody różanej, dżem malinowy domowy, świeże maliny, płatki migdałów

  • owsianka ugotowana na wodzie, szczypta soli, świeżo usmażone śliwki z cynamonem

  • owsianka ugotowana na wodzie, szczypta soli, banan, łyżka masła orzechowego, mała garść rodzynek, kilka orzechów (np. włoskich)

I kawa - u mnie czarna przelewowa.

2 śniadanie: Jabłko i kilka orzechów.

Lunch: Jedno z moich ulubionych dań z Prosto Ottolenghiego w wersji uproszczonej, czyli filet z łososia smażony bez oleju (mam zawsze zamrożony na czarną godzinę), łyżeczka kaparów z zalewy, łyżka orzeszków piniowych, sól - przygotowuję porcję na dwa dni; pieczone ziemniaki z rozmarynem; garść szpinaku, chlust oleju lnianego, pomidorki koktajlowe.

Kolacja: Odsmażona reszta pieczonych ziemniaczków, pomidor z sumakiem.


WTOREK

Śniadanie: Owsianka i czarna kawa.

2 śniadanie: Gruszka i kilka orzechów.

Lunch: Łosoś z wczoraj, garść ryżu upieczonego z pomidorkami koktajlowymi; 2 ogórki kiszone.

Kolacja: Dwie kromki chleba (u mnie pszennego na zakwasie od Pochlebnie) z pastą z białej fasoli z makiem i ogórkiem z przepisu Jadłonomii.

Na jutro: zalać płatki owsiane białkiem z 2 jajek, posolić i odstawić na noc do lodówki.

Zrzut ekranu 2020-03-29 o 19.29.16.png

ŚRODA

Śniadanie: smażony na suchej patelni omlet z płatków owsianych i białek; masło orzechowe, świeże maliny na wierzch. Może być też w wersji wytrawnej np. z kiełkami rzodkiewki i plastrem pomidora.

Lunch: Pakczoj usmażony z sosem sojowym, czosnkiem i imbirem; ryż z wczoraj.

Podwieczorek: grejpfrut z przepisu Mintaeats i kilka orzechów.

Kolacja: Taka jak wczoraj.

Na jutro: Pokroić warzywa, żeby przed jutrzejszym lunchem wstawić je tylko do pieczenia.

CZWARTEK

Śniadanie: Owsianka i czarna kawa.

2 śniadanie: Pomarańcza (cała, nie wyciskana!) i kilka orzechów.

Lunch: Pieczone warzywa - marchewka, pietruszka, pół selera, burak, ziemniak, ząbki czosnku - polane oliwą, z solą i tymiankiem (mam zamrożone zioła na czarną godzinę, ale może być też sypka przyprawa). Do podania jogurt grecki. 

Kolacja: Wędzona makrela albo wędzony dorsz (wersja mniej tłusta), dwa ogórki kiszone. 

Na jutro: Bułeczki drożdżowe z żółtek, które zostały z wczorajszego śniadania; w mojej wersji z cynamonem - cinamon rollsy.

PIĄTEK

Śniadanie: Bułeczka drożdżowa i czarna kawa.

Lunch: Szpinak, pieczony burak, feta, sos z musztardy, miodu i oliwy. Można podać na kaszy gryczanej.

Podwieczorek: Borówki i ulubione orzechy.

Kolacja: Sardynki z puszki razem z oliwą, zielone oliwki, ogórek, feta.

SOBOTA

Śniadanie: Jajecznica na cebulce, 3 rzodkiewki, kromka chleba z masłem, pomidorem i szczypiorkiem; czarna kawa. 

2 śniadanie: Bułeczka drożdżowa. 

Lunch / Kolacja: coś pysznego w dostawie, a co!

gigli.jpg

NIEDZIELA

Śniadanie: Dwa jajka sadzone z za’atarem i solą, kromka chleba, oliwa do maczania.

2 śniadanie: sałatka owocowa z tego, co zostało z owoców + orzechy.

Lunch: Mój ulubiony makaron Ottolenghiego - Gigli z ciecierzycą i za’atarem z Prosto (można zrobić więcej, będzie na poniedziałek).

Kolacja: Sałatka z resztki szpinaku, pomidorków, cebuli, fety.


NAPOJE

  • woda z kranu

  • kawa przelewowa

  • hibiskus

  • napar z cytryną, miodem, imbirem 

WAŻNE: Menu publikowane utenen.com nie są konsultowane z dietetykami, więc nie odpowiadam za to, czy mają poprawne wartości odżywcze.