Warsztaty gotowania w Jerozolimie - Atelier Tali Friedman

Warsztaty gotowania w Jerozolimie - Atelier Tali Friedman

Warsztaty kulinarne! Uwielbiam i przy różnych okazjach polecam ten sposób poznawania miejsc, które odwiedzacie. Szczegółowiej opowiadałam Wam już o zajęciach z maltańskiej kuchni, a tym razem trafiłam na kurs gotowania w Jerozolimie. Dziś zachęcam więc do wycieczki - jeśli nie tej dosłownej, to chociażby w swojej kuchni. Mam nadzieję, że ktoś z Was znajdzie w tym inspiracje i może nawet przygotuje swoją własną bliskowschodnią ucztę. Szczerze wierzę, że nie ma lepszego jedzenia na gorące lato ♥️

Warsztaty rozpoczęliśmy spotkaniem na targu Machane Yehuda. To tam poznaliśmy Yossefa, który przez kolejne kilka godzin wprowadzał nas w tajniki izraelskiego gotowania. Yossef jest częścią The Jerusalem Atelier schowanego dziś nad uliczkami szuku. To właśnie targ stał się najbardziej naturalną przestrzenią dla tego miejsca stworzonego przez Tali Friedman, niesamowitą szefową kuchni, która po wielu latach gotowania, pracy z najlepszymi izraelskimi szefami, uczenia się i uczenia innych, postanowiła osiąść w sercu Jerozolimy, gdzie stworzyła warsztat, w którym łączy się pasja do jedzenia, gościnność i swego rodzaju domowa atmosfera. Poza lekcjami gotowania odbywają się tu też prywatne kolacje i różne wydarzenia pod matronatem Tali, która została jedną z głównych postaci z ogromnym zaangażowaniem promujących lokalnych sprzedawców Machane Yehuda, jakościowe produkty i zdrowe jedzenie.

Po wizycie na targu, w czasie której Yossef dał nam spróbować różnych pyszności i poznał z lokalnymi sprzedawcami, poszliśmy do Atelier, gdzie przygotowaliśmy się do gotowania. Po krótkim wprowadzeniu rozbrzmiała głośna, taneczna muzyka, a na stół wjechał arak - anyżowy alkohol popularny w Izraelu. Po szocie (albo dwóch…) podzieliliśmy się pracą i zabraliśmy się za krojenie warzyw i owoców, filetowanie ryb i pomidorów, szatkowanie szalotek, masowanie mięsa, opalanie bakłażanów, wyciskanie soku z cytryny, blanszowanie fasolki, smarowanie i zwijanie ciasta filo, i wszystko inne, co trzeba było zrobić. Mieliśmy dużo rąk do pracy, więc poszło nam bardzo sprawnie. Kiedy skończyliśmy swoją część, wdrapaliśmy się na taras, gdzie popijając schłodzone wino, czekaliśmy aż kucharze Atelier wyczarują z przygotowanych przez nas elementów pyszne dania. Ostatnia część edukacyjna o tym, jak je składać i podawać potrawy, odbyła się już na tarasie, a potem na stoły wjechała uczta!

Co jedliśmy?

Ceviche z czerwonego tuńczyka, rzodkiewki i sezonowych owoców

To chyba moje ulubione danie, choć ma poważną konkurencję! Szybkie i proste do zrobienia, największym wyzwaniem jest jednak zdobycie świeżej i pysznej morskiej ryby (ale nie musi to być wykorzystywany przez nas czerwony tuńczyk). Do tego trochę kolendry, chili, szalotek, rzodkiewek i czereśni, limonki, soli i pieprzu, i voila! Gotowe. Przepisy Tali bazują na intuicyjnym gotowaniu, więc jeśli akurat nie macie którychś składników albo aktualnie jest sezon na inne owoce, nie bójcie się podmieniać i próbować - na tym polega cała zabawa.

Pieczony bakłażan Baladi z tchiną, balsamico i filetami z pomidorów

Mówi się, że bakłażany baladi to te najlepsze z najlepszych, ale jeśli ich nie znajdziecie, weźcie po prostu taki, który jest dostępny. Mi Izrael kojarzy się z bakłażanami - szczególnie tymi o dymnym smaku, podpalanymi na ogniu - równie mocno co z używaną w tym daniu sezamową tchiną. Do tego trzeba już niewiele więcej: nasiona z pomidorów, trochę tymianku, soli i pieprzu, czosnku, cytryny, oliwy i dobrej jakości balsamico (wiadomo, że najlepiej tego z Modeny).

Sałatka z szalotką, orzechami, gruszkami w szafranie i sosem winegret

Gruszki ugotowane w białym półwytrawnym winie i szafranie, liście ulubionych sałat, szalotka i trochę posiekanych orzechów, obficie oblane sosem z cytryny, miodu, musztardy i oliwy. Wygląda niepozornie, a smakuje obłędnie - największe zaskoczenie na tym stole!

Czerwona kapusta z orzechami, nasionami i tchiną

Zdaje mi się, że wciąż niedoceniana w Polsce czerwona kapusta, została tu królową - ugotowana i upieczona, oblana tchiną i oliwą oraz obsypana mieszanką orzechów i nasion (u nas orzechów pekan i włoskich, nasion słonecznika i dyni, ale znowu: wybierzcie te, które lubicie najbardziej albo zwyczajnie macie pod ręką). Uwierzcie mi na słowo, ta wersja przekona do kapusty nieprzekonanych.

Filet rybny w sosie śródziemnomorskim

Znów morska ryba tym razem podpieczona, a potem smażona. Z kilkoma składnikami: wyfiletowanymi pomidorami, oliwkami, czosnkiem, sokiem z cytryny i ziołami. Można podać ją jako przystawkę albo główne. Z jakimś dodatkiem - u nas okrą, ale świetnie grałyby tu też w sezonie liście winogron.

Pure z topinamburu, ziemniaków i czosnku

Kto by pomyślał, żeby do ziemniaczanego pure dodać mniej typowe składniki? Korzenne warzywa nadają się do tego znakomicie - jak wpadnie Wam w ręce topinambur, który zdaje się pojawiać w polskich sklepach coraz częściej, to wypróbujcie koniecznie.

Czarna soczewica z cebulą i atlantycką solą

Nie ma tu co za dużo gadać. Cebulka dodaje słodkości, a dobrze ugotowana soczewica to złoto!

Steki rzeźnika a la plancha*

Wołowina, trochę soli, pieprzu i ogień. Kilka minut na patelni (najlepiej plancha*) na oleju albo smalcu gęsim, potem parę w piecu. Do tego sos z czerwonego wina i coś zielonego na boku - u nas fasolka.

* Plancha to płaska patelnia, która pozwala pozwala przyrządzać potrawy łącząc pieczenie w wysokiej temperaturze z niewielką ilością wędzenia.

Ciasto filo z jabłkami i kremem z tofu

Cygara z ciasta filo ze złotymi, słodkimi jabłkami w karmelu z cynamonem, cytryną i odrobiną brandy Calvados. Do tego krem z tofu i mleczka kokosowego z odrobiną cukru i wanilią. Słodycz przyjazny nawet dla wegan 💚

***

Specjalnie opisałam Wam trochę dania, żebyście zobaczyli, jak niewiele w izraelskiej kuchni trzeba, żeby wyczarować cuda. Mniej znaczy tu zdecydowanie więcej. Sezonowe składniki często powtarzane i wykorzystywane na różny sposób, królestwo warzyw, ale też docenienie ryb i mięsa, które mimo wszystko nie dominują. Brzmi znajomo? Na pewno fanom Ottolengiego. Będąc w Izraelu dłużej, zaczyna się wyraźnie widzieć, że jego przepisy, do których często się na moim blogu odnoszę (i od których zaczęło się moje pisanie tu!), są częścią większej całości, całej kultury i filozofii jedzenia, sposobu myślenia o produktach i gotowaniu. Im więcej się nad tym zastanawiam, tym bardziej jestem mu i takim miejscom jak Atelier Tali Friedman wdzięczna za wypromowanie na świecie tego bliskowschodniego skarbu, mieszanki kultur i wpływów, która w kuchni tworzy piękną i spójną całość.

👩🏻‍💻 haatelie.com

💌 atelier.tali@gmail.com

☎️ +97225370666

Za zorganizowanie wyjazdu i możliwość wzięcia udziału w warsztatach dziękuję Tarbutowi 😍