Pastizzi - street food i symbol Malty, cz. 1

Pastizzi - street food i symbol Malty, cz. 1

Kocham street food. Zawsze wiedziałam, że to właśnie on mnie bardziej kręci niż wyrafinowany fine dining, a odkąd obejrzałam netflixowy serial dokumentalny o ulicznych sprzedawcach jedzenia, świadomie szukam go i kontempluję. Jedzenie, które można wziąć do ręki i zjeść na ławce w słońcu smakuje najlepiej. I tak właśnie wyglądał nasz - mój i Larkina - sylwestrowy lunch w miejscu, w którym spotykają się starsi panowie, żeby poplotkować przy herbacie w szklance (nie kubku!) i lokalnej przekąsce zwanej pastizzi.

Larkin nie mogący się doczekać, aż dam mu wreszcie zjeść jego pastizzi.

Larkin nie mogący się doczekać, aż dam mu wreszcie zjeść jego pastizzi.

IMG_2401.jpg

Pastizzi to wytrawne paszteciki z ciasta przypominającego ciasto francuskie lub greckie filo, faszerowane lokalną odmianą ricotty (zwaną tu irkottą) albo piżelli, czyli grochem. To dwa tradycyjne nadzienia, więc kiedy w pastizzeriji* - nawet takiej co serwuje więcej smaków - poprosicie o one and one, bez dodatkowego tłumaczenia dostaniecie jedno takie, jedno takie.

Maltańskie paszteciki mają wieloletnią tradycję. Nie wiadomo dokładnie, jakie jest ich datowanie, ale mówi się o czasie przed naszą erą (serio!) Kiedyś - choć tu myślę już o współczesności - przygotowywano je w domu i zanosiło do piekarni, gdzie za niewielką opłatą je wypiekano. Dziś poza świeżymi i ciepłymi pastizzi kupowanymi w okienkach, znajdziecie też mrożone. Nie ukrywam, że byłam tym zdziwiona, bo te prosto z pieca dostępne są tu prawie wszędzie i kosztują niewiele. Po co więc komu mrożonki z supermarketu? Okazuje się, że Maltańczycy kochają je tak bardzo, że ci mieszkający za granicą zabierają je ze sobą wyjeżdżając. To, jak ważne są te przekąski, pokazuje też panika, która wybuchła kilka lat temu na wieść o planach zamknięcia jednej z ulubionych na wyspie pastizzeriji - Is-Serkin, którą nota bene my teraz odwiedziliśmy. Larkin śmieje się, że ta afera była tak duża, że groziła narodową tragedią tak wielką, jak upadek Azure Window** - jednego z symboli Malty, którego nie można już zobaczyć.

Spróbowalibyście? Pewnie! Tylko nie rozochocajcie się za bardzo. Maltańskie przekąski mają to do siebie, że ich kaloryczność potrafi być ogromna***. Jedno pastizzi to około 400kcal, a umówmy się, że trzeba spróbować oba 😉 Dlatego warto połączyć je z porządnym spacerem i zwiedzaniem. A potem wiecie - ławeczka w miejscu nagrzanym słońcem…

Mdina, 31.01.2020

Mdina, 31.01.2020

* Pastizzerija to miejsce, w którym sprzedają pastizzi, qassatat - drugi rodzaj maltańskiej przekąski - i często sausage rolls, a nawet pizzę na kawałki (kwadratową i bardzo tłustą). Zwykle jedzenie z pastizzeriji bierze się na wynos, z rzadka można w nich usiąść.

** Zawalone Azure Window można zobaczyć dziś pod wodą, nurkując w Blue Hole 🧜‍♀️💙👇

*** Ciekawostka: Malta jest najbardziej otyłym krajem w Europie; za: thetravel.com (2.01.2020)

Blue Hole, 24.12.2020

Blue Hole, 24.12.2020

🗺 Gdzie: Nasze pastizzi zjedliśmy w Is-Serkin przy Triq San Pawl w Ir-Rabat (na Malcie, nie Gozo!) Larkin poleca też Roger’s Bakery w Zejtun, które jest na mojej liście miejsc do odwiedzenia.

Pastizzi kosztują €0,35 za sztukę. Tanio? W 2018 po podrożeniu mąki ich cena wzrosła na całej wyspie o 33% wywołując oburzenie wśród Maltańczyków. Największa facebookowa grupa zajmująca się tym tematem ma dziś prawie 20tys. członków, co w kraju z pół milionem mieszkańców jest pokaźnym wynikiem.