Restauracja Grain Street w Valletcie

Restauracja Grain Street w Valletcie

W ramach odstresowywania się w trudnym dla mnie tegorocznym maju wybraliśmy się z Liamem którejś soboty do Grains - jednej z pięciu maltańskich restauracji nagrodzonych gwiazdką Michelin. Na jednej z głównych uliczek Valletty usiedliśmy przy stoliku na zewnątrz. Otoczeni spacerującymi ludźmi i starymi, pięknymi budynkami, czerpaliśmy z energii najmniejszej stolicy Europy.

Grains wybraliśmy wiedząc, że poza fine diningowym menu mają też wersję street, która zbudowana jest z wielu mniejszych dań przygotowanych tak, żeby można było się nimi łatwo dzielić. To biesiada w stylu śródziemnomorskim, gwiazdkowe jedzenie w swobodnej atmosferze. Z karty możecie wybrać konkretne opcje albo zdecydować się jak my na czterodaniowy posiłek, w ramach którego dostaniecie przystawkę, makaron, główne i deser wybrane przez chefa kuchni. Jeśli przyjdziecie w dwie lub więcej osób, każdemu będzie podane coś innego, co jest super, bo dzięki temu możecie spróbować (prawie) całego menu.

My zamówiliśmy też maltańskie białe wino, które okazało się najlepszym, jakie do tej pory piłam. Z winogron Girgentina - jednego z zaledwie dwóch autochtonicznych szczepów na wyspie. Przyjemna rozmowa z panem, który opowiedział nam o tym, co będziemy pili, zainspirowała mnie do odwiedzenia winiarni Marsovin - na pewno dam Wam znać, jak się do nich wybiorę!

Na początek dostaliśmy ftirę, oliwki i maltański dip arjoli z kaparami. Na przystawkę podano nam krokiety rybne z sosem tatarskim i panisse z owczego sera ze słodkimi przyprawami i daktylami. Potem risotto z cukinią, majerankiem i buratą oraz ragu z żeberka z chili i czarną oliwą. Na główne mój hit - pieczony dziki okoń z pomidorkami, anchovies i rozmarynem aigre-doux oraz faworyt Liama - wieprzowe caillettes, czyli klopsy z chili, pomidorami szałwią i mokrą polentą. Do tego potrójnie gotowane ziemniaki ze skórką. Na deser browni z lodem jogurtowym oraz trifle z gruszkami i orzechami, o które stoczyliśmy małą bitwę.

Jedzenie było bardzo smaczne. To, co mnie zaskoczyło, to wielkość porcji, która na pewno spełni oczekiwania Maltańczyków, a mnie nieco przerosła! Wracając musieliśmy się turlać 🙃 Polecam Wam jednak bardzo to miejsce, jeśli macie ochotę na wyśmienitą ucztę bez napinki. Upewnijcie się tylko, że macie kilka godzin i nigdzie się nie spieszycie. Ja może wrócę tam kiedyś sprawdzić ich tasting menu, chociaż nie ukrywam, że formuła, jaką mają w wersji street jest zdecydowanie bliższa mojemu sercu.

👩🏻‍💻 grain.mt

☎️ +356 2235 4167

🗺 167 Merchants Street w Valletcie

⏰ Lunch od 12:00 do 16 (ostatnie zamówienia o 15:30. Kolacja w nd, pon i czw od 18 do 22:30 (ostatnie zamówienie o 22), pt i sob od 18 do 23 (ostatnie zamówienie o 22:30). We wt i śr restauracja jest nieczynna.

💲Za czterodaniowy posiłek zapłaciliśmy €60 od osoby, do tego dwie duże butelki wody, kieliszek wina, kilka kaw - wyszło nam €149. Możecie tam jednak wpaść na pojedyncze dania, których ceny wahają się od €15 do €32.

Menu Under Grains jest droższe - ich tasting menu kosztuje €120 od osoby, a wine pairing €70.

Jeśli macie ograniczony budżet, a chcecie do nich mimo wszystko wpaść, warto rozważyć lunch - 2 dania, 45min, €25 od osoby.